Shrek Trzeci okazał się filmem dokładnie takim, jakiego się spodziewałem. Dostarcza on sporo świetnej zabawy, ale w porównaniu z dwiema poprzednimi częściami historii o słynnym ogrze wypada znacznie mniej atrakcyjnie. Jest trochę nudniejszy i już nie tak zabawny, bo stracił - co naturalne - element zaskoczenia, będący siłą napędową pierwszych dwóch obrazów. Mimo to, humor Shreka Trzeciego jest wciąż pierwszorzędny i nawet jeśli stał się uboższy w gagi rozśmieszające do łez, to jednak warto się na niego wybrać choćby dla trzech, czterech scen.
W najnowszej produkcji studia DreamWorks muzyka odgrywa podobną rolę, jak w poprzednich Shrekach. Wybrzmiewają w niej bowiem utwory instrumentalne Harry`ego Gregsona-Williamsa, dokładnie ilustrujące wydarzenia rozgrywane na ekranie, jak i piosenki pop, które je komentują oraz podkreślają charakter filmu, uwypuklając w nim jedno z głównych źródeł komizmu - zderzenie średniowiecznej konwencji ze współczesnymi realiami. Odniosłem jednak wrażenie, że muzyka w Shreku Trzecim, pomimo pełnienia tej samej funkcji, ma mniejsze znaczenie, niż we wcześniejszych filmach o zielonym ogrze.
Bardzo dobry, pełen polotu *score Williamsa o dziwo jakoś ginie w toku akcji, schodząc do poziomu typowo hollywoodzkiej, przewidywalnej tapety dźwiękowej. Kompozycja Anglika znacznie lepiej wypada na płycie, niż w połączeniu z obrazem, co nieczęsto się zdarza. Warto przy tym powiedzieć, że wiele jej bardzo atrakcyjnych fragmentów w ogóle nie zostało wykorzystanych w filmie. Jednak z drugiej strony paradoksalnie w Shreku Trzecim znajdziemy najwięcej rozwiązań charakterystycznych, zwracających uwagę widza, jak choćby temat przewodni, świetnie przekomponowany na wersję barokową (utwór The Royal Treatment), czy na parodystyczną, imitującą znany z Kill Billa motyw walki (Princess Resistance). Obie świadczą o doskonałym warsztacie kompozytora. Tak więc w ostatecznym rozrachunku score Williamsa w kontekście filmu prezentuje poziom podobny do Shreka i Shreka 2, a biorąc pod uwagę soundtrack, nawet wyższy.
A wyższy dlatego, że płyta jest bardziej spójna - utwory nie są tak chaotycznie przemieszane, jak w części pierwszej. Poza tym najnowsza kompozycja Anglika jest najbogatsza tematycznie i jednocześnie ma chyba najmniej przestojów i czysto ilustracyjnych rozwiązań. Tym bardziej dziwi więc jej marginalizacja w obrazie. Dużą zaletą jest również bardzo efektowna *orkiestracja, dzięki której wiele utworów nabrało finezji i głębi brzmieniowej. Wszystko to sprawia, że płyty wydanej przez Varese Sarabande słucha się z przyjemnością, chociaż nie uświadczymy w niej niczego specjalnie nowego i oryginalnego.
Nie polecałbym natomiast albumu Univesalu, zawierającego piosenki występujące w Shreku Trzecim oraz nim inspirowane a także jedną suitę orkiestrową Gregsona-Williamsa. Mimo, że wypełniony jest po brzegi znanymi nazwiskami i zespołami, takimi jak Fergie, Led Zeppelin czy The Ramones, to razi przeciętnością, banałem znanym z komercyjnych stacji radiowych i irytującym pomieszaniem stylistycznym. Właściwie jedynym utworem, który mógłby zachęcić do zakupu songtracku jest zabawny, funkowy Thank You, wykonywany przez Antonio Banderasa i Eddie`go Murphy`ego, dubbingujących Kota w Butach i Osła w oryginalnej wersji Shreka. Oczywiście każdy może tu znaleźć dla siebie więcej, ale nie mam wątpliwości, że to propozycja głównie dla wielkich miłośników filmu.
Ocena albumu z piosenkami: (2,5/5) Recenzję napisał(a): Aleksander Dębicz (Inne recenzje autora)
Wczytywanie ...
Lista utworów:
Soundtrack z muzyką instrumentalną:
1. The Royal Treatment - 02:31
2. Fatherly Dreams - 02:19
3. The Frog King Dies - 02:51
4. Another Adventure - 02:33
5. Little Ogre Feet - 01:53
6. Worcestershiree? - 01:53
7. Charmed & Dangerous - 03:25
8. Artie`s Sob Story - 01:33
9. A Warm & Fuzzy Navel - 02:17
10. The Campfire - 01:34
11. The Hook Attack - 01:22
12. Merlin - 01:48
13. The Trip Home - 02:15
14. Princess Resistance - 02:26
15. The Dressing Room - 02:19
16. The Show Begins - 02:03
17. King Arthur - 03:30
18. (Almost) Alone At Last - 02:01
Razem: 40:33
Soundtrack z piosenkami:
1. Royal Pain (Eels) - 02:26
2. Do You Remember Rock And Roll Radio? (The Ramones) - 03:50
3. Immigrant Song (Led Zeppelin) - 02:26
4. Barracuda (Fergie) - 04:39
5. Live And Let Die (Paul McCartney i Wings) - 03:14
6. Best Days (Matt White) - 02:59
7. Joker And The Thief (Wolfmother) - 04:39
8. Other Ways (Trevor Hall) - 03:25
9. Cat`s In The Cradle (Harry Chapin) - 03:45
10. Losing Streak (Eels) - 02:50
11. What I Gotta Do (Macy Gray) - 03:07
12. Thank You For Lettin` Me Be Myself Again (Eddie Murphy and Antonio Banderas) - 04:39
13. Final Showdown (Maya Rudolph i Rupert Everett) - 01:54
14. Charming`s Plan (Harry Gregson-Williams) - 02:50
Razem: 46:43 |
|