Po sześciu latach od zakończenia produkcji serialu Z archiwum X, postaci agentów Muldera i Scully ponownie wracają na ekran, tym razem ten duży. Chcę wierzyć to po powstałym dokładnie 10 lat temu Pokonać przyszłość drugi pełnometrażowy, kinowy odcinek serii. Film spotkał się z chłodnym przyjęciem, co zapewne oznacza, że było to już definitywnie ostatnie spotkanie z bohaterami stworzonymi przez Chrisa Cartera, reżysera obrazu.
Za muzykę w najnowszym filmie odpowiada nie kto inny jak Mark Snow, kompozytor od początku związany z serią, twórca jej unikalnego brzmienia i - nie waham się stwierdzić - jeden ze współtwórców sukcesu popularnej produkcji. Najnowszy epizod jest już 204. produkcją spod znaku wielkiego X, nad którą artysta ten miał okazję pracować. Wynik budzi szacunek, ale z drugiej strony rodzi obawę, że możemy mieć do czynienia ze zmęczeniem materiału.
W przeciwieństwie do pracy nad serialem - gdzie powstawała muzyka niemalże wyłącznie oparta na syntezatorze - filmy kinowe, zarówno przez swój budżet, jak i specyfikę wielkoekranowej opowieści, pozwalały Snowowi napisać ilustracje z przeznaczeniem na orkiestrę. Nie oznacza to, że kompozytor zrezygnował z elektroniki, która przecież stanowi nieodłączny muzyczny atrybut świata, w którym działają ekranowi agenci FBI. Pomimo zatrudnienia kilkudziesięcioosobowej grupy muzyków, znaczna część kompozycji jest zdominowana przez dźwięki syntetyczne lub spreparowane. Zaznajomieni z serialem na pewno w mig rozpoznają charakterystyczne dla kompozytora, niepokojące, a czasem wręcz agresywne dźwięki. Jedną z sesji z orkiestrą Snow poświęcił wyłącznie na nagranie samych efektów dźwiękowych - uderzeń, trzasków, szumów, stukotów i czego tylko dusza awangardowego muzyka zapragnie. Całość została następnie zmiksowana pod uważnym okiem Alana Meyersona w studiu Remote Control. Efekt końcowy doskonale spełnia swoją rolę w mrocznym, pełnym suspensu i tajemnic filmie. W oderwaniu od niego taka muzyka sprawdza się jednak znacznie gorzej, częściej irytując i męcząc, niż dając jakąś satysfakcję.
Już początkowe Moonrise, ze swoimi przetworzonymi komputerowo uderzeniami bębnów i dźwiękami smyczków, stanowi zapowiedź tego, co czeka na słuchaczy w dalszej części płyty. Dotyczy to w szczególności jej drugiej połowy (poczynając od Seizure/Attempted Escape), gdzie duszna atmosfera nie ustaje niemal przez cały czas. Mountain Montage/The Plow, The Preparation, Tranquilized czy The Axe Post mogłyby spokojnie nie znaleźć się na albumie i nie odczułoby się wielkiej straty. Ostre Foot Chase, które powtarza znany z pierwszego utworu motyw akcji, też nie należy do kompozycji szczególnie wyrafinowanych. Zarówno na potrzeby serialu jak i pierwszego filmu Snow potrafił konstruować o wiele lepsze ilustracje walk i pościgów, które - przy całej swoje prostocie - rzadko zbliżały się do poziomu zwykłej sieczki. W przypadku I Want to Believe każda z nich niestety sprowadza się do możliwie jak najszybszego walenia w perkusję, przy akompaniamencie piłującej sekcji smyczkowej i jazgotu instrumentów dętych blaszanych.
Na szczęście muzyka z Z archiwum X to nie tylko ciężki suspense. Niektóre z utworów, jak: Father Joe, March and Dig/Girl in the Box czy Photo Evidence, są zdecydowanie bardziej melodyjne w swoim sposobie budowania napięcia. Snow wprowadza po raz kolejny swoje ulubione środki tworzenia nastroju w postaci zapętlonych, kilkunutowych motywów wygrywanych na harfie lub fortepianie. Poprzez nadanie utworom wyraźnego rytmu, dynamizuje je, wprowadzając przy okazji tak potrzebny tej muzyce element lekkości, a słuchaczowi przynosząć chwilę wytchnienia. Pewną ciekawostką jest też ponowne użycie przez kompozytora melodii skomponowanej na potrzeby Pokonać przyszłość. Pojawia się ona w jednym z najlepszych utworów omawianej tutaj płyty, czyli The Trip to D.C.. W poprzednim filmie można było ją usłyszeć w scenie pościgu agentów za tajemniczymi cysternami (kompozycja pt. Crossroads).
Melodie liryczne zawsze były mocną stroną prac telewizyjnych Snowa i tak jest też tym razem. Na potrzeby tego obrazu, powstały dwa nowe, duże tematy, skomponowane jeszcze przed obejrzeniem przez niego gotowej wersji filmu. Oba pojawiają się po raz pierwszy w utworze numer 2 - No Cures/Looking for Fox. Delikatnie wprowadzone na fortepianie, przywodzą na myśl niektóre z prac Jamesa Newtona Howarda. Choć pierwszy słyszymy również w Ybara The Strange/Waterboard oraz Box Them, jego najpełniejsze rozwiniecie ma miejsce w najlepszym eg mnie utworze na płycie - The Surgery. Jest to przejmująca kompozycja, wykonywana na wiolonczeli z towarzyszeniem ślicznej wokalizy. Jeden z tych utworów, dla których warto przesłuchać ten album chociaż raz. Następna pozycja z tracklisty (Good Luck) to z kolei drugi temat w całej swojej okazałości. Jest to również bardzo ładna melodia, w dodatku bardzo pogodna i optymistyczna, co stanowi przeciwwagę dla melancholii poprzedniczki. Motyw ten wraca w końcówce, w kompozycji Home Again, stanowiąc ukojenie po dramatycznym i ciężkim finale.
Na koniec nie mogę nie wspomnieć o tym, co jest nieodzowną częścią muzyki z Z archiwum X, a mianowicie o motywie przewodnim serii. Ten kultowy, napisany około 15 lat temu temat pojawia się i tutaj, ale potrzeba wiele uwagi, by go zauważyć. W przeciwieństwie do poprzedniego filmu kinowego, tu prezentowany jest dyskretnie i w pełnym brzmieniu słyszymy go tak naprawdę tylko raz - w finałowym remixie (X Files (UNKLE Variation on a Theme Surrender Sound Session #10)), gdzie brzmienie smyczków skontrastowane jest z klubowymi rytmami. Poza tym, słynny 6-nutowy motyw można przelotnie usłyszeć w March and Dig/Girl in the Box, Box Them oraz Home Again. Jeśli natomiast słychać go jeszcze gdzieś indziej, to najwyraźniej musiałem przeoczyć. Tak czy owak, jest go bardzo mało.
Gdy do kin wchodził Pokonać przyszłość, wydane zostały dwa albumy z muzyką - jeden z twórczością artystów popularnych, a drugi - ograniczony w ilości - z ilustracjami Snowa. Tym razem postawiono na jeden krążek i tylko dwie piosenki - niezłe Broken (UNKLE ze współudziałem Gavina Clarka) oraz słabe Dying 2 Live (w wykonaniu grającego w filmie Xzibit`a). Można powiedzieć, że kompozycje Marka Snowa wreszcie doczekały się należnego sobie miejsca w planie marketingowym wytwórni. Niestety w przeciwieństwie do Fight the Future to znacznie słabsze wydanie, szczególnie jeśli przychodzi oceniać muzykę w oderwaniu od obrazu. Jest ona cięższa, mniej zróżnicowana i uboższa w melodie. Nie każdemu też podejdzie ilość i rodzaj zastosowanej elektroniki. Przebrnięcie przez całość, a przede wszystkim końcówkę, może być dosyć męczące i zadowoli głównie oddanych fanów. Jeśli więc ktoś dopiero rozpoczyna swoją przygodę z muzyką z Z archiwum X, niech zacznie przede wszystkim od kompozycji z serialu, a najnowszy album zostawi sobie na sam koniec. Warto go posłuchać dla paru utworów, jednak to stanowczo za mało, by omówiony krążek nazwać naprawdę dobrym. *aria *metra Recenzję napisał(a): Krzysztof Ruszkowski (Inne recenzje autora)
Wczytywanie ...
Lista utworów:
1. Moonrise - 3:40
2. No Cures/Looking for Fox - 2:50
3. The Trip to DC - 3:48
4. Father Joe - 1:31
5. What If You`re Wrong/Sister - 3:58
6. Ybara the Strange/Waterboard - 2:25
7. Can`t Sleep/Ice Field - 2:34
8. March and Dig/Girl in the Box - 4:57
9. A Higher Conscious - 5:29
10. The Surgery - 2:15
11. Good Luck - 1:35
12. Seizure/Attempted Escape - 1:54
13. Foot Chase - 3:34
14. Mountain Montage/The Plow - 1:44
15. Photo Evidence - 2:46
16. The Preparation - 1:35
17. Tranquilized - 1:47
18. The Axe Post - 2:53
19. Box Them - 1:42
20. Home Again - 4:17
21. UNKLE - X-Files (Variation on a Theme Surrender Sounds Session #10) - 5:51
22. UNKLE/Gavin Clark - Broken - 4:43
23. Xzibit - Dying 2 Live - 4:03
Razem: 71:40 |
|