Soundtracks.pl - Muzyka Filmowa

Szukaj w:  Jak szukać?  



Aby otrzymywać świeże informacje o muzyce filmowej, podaj swój adres e-mail:



Zapisz

Patriota (The Patriot)

02 Listopad 2006, 09:30 
Kompozytor: John Williams

Orkiestracje: Mark McKenzie, Harvey Cohen, John Neufeld
Skrzypcowe partie solowe: Marc O`Connor

Rok wydania: 2000
Wydawca: Hollywood Records

Muzyka na płycie:
Muzyka w filmie:
Patriota (The Patriot)

Odtwarzaj / Zatrzymaj

Ta muzyka była nominowana do Oscara
Nazwisko Rolanda Emmericha zawsze kojarzyło mi się z efekciarskimi, nudnymi blockbusterami, których walory tkwią tylko w technicznej realizacji. Bo cóż innego można powiedzieć o takich filmach, jak Uniwersalny Żołnierz, Godzilla czy wyjątkowo żenujące Pojutrze. Dlatego z wielkimi obawami podchodziłem do nakręconego w 2000 roku, jedynego w twórczości niemieckiego reżysera dramatu wojennego, p.t. Patriota. Spodziewałem się kina typowo hollywoodzkiego, naładowanego nieznośnym patosem i szybką, bezsensowną akcją. Jednak ku memu zaskoczeniu otrzymałem widowiskową, bogatą i przede wszystkim inteligentnie skonstruowaną opowieść, sięgającą okresu amerykańskiej wojny o niepodległość. Właściwej treści nie przytłaczają tu filmowe fajerwerki, a scenariusz nie razi infantylną naiwnością. Wprawdzie Patriota jest miejscami bombastyczny i sentymentalny, ale wszystko to utrzymano w granicach dobrego smaku. Fabuła rozgrywa się w 1776 roku, w Karolinie Południowej i koncentruje na byłym oficerze, bohaterze wcześniejszych wojen, samotnie wychowującym sporą gromadkę dzieci. W przeciwieństwie do swoich najstarszych synów, nie zamierza przyłączyć się do rebelii przeciwko Anglikom, z uwagi na bezpieczeństwo rodziny. Jednak po zamordowaniu jego syna przez okrutnego angielskiego oficera, postanawia ruszyć na wojnę. Wojnę ukazaną przez Emmericha w sposób bardzo wystawny - widz ogląda wiele perfekcyjnie zrealizowanych bitew, wchodzi w ówczesny świat, dzięki doskonałej scenografii i kostiumom. W Patriocie nie zabrakło też miejsca na humor i uniesienia miłosne. Słowem - niegłupie i po mistrzowsku zrealizowane widowisko. Poza tym oprawione znakomitą muzyką.

Emmerich do jej skomponowania zaangażował Johna Williamsa, co skonsternowało wielu miłośników muzyki filmowej. Wcześniejsza współpraca reżysera z angielskim kompozytorem, Davidem Arnoldem, układała się bowiem znakomicie i było niemal oczywiste, że to właśnie on zilustruje Patriotę. Jednak twórcy filmu nie zaakceptowali jego wstępnej partytury i zaprosili do współpracy słynnego mistrza. Efekt wspaniały - Williams znacznie wzbogacił obraz, to znaczy pogłębił jego warstwę emocjonalną, uintensywnił koloryt scen akcji oraz nadał całemu dziełu czegoś charakterystycznego.

Tym czymś są dwa fenomenalne tematy przewodnie, na których została oparta większość utworów. Możemy je usłyszeć, tradycyjnie, w pierwszym utworze wydanej przez Hollywood Records płyty - The Patriot. Otwiera go niezwykle urzekający temat liryczny, który najpierw prowadzą eteryczne skrzypce Marca O`Connora przy akompaniamencie gitary akustycznej, a potem orkiestra symfoniczna z wyeksponowanymi na pierwszy plan smyczkami. Choć nie można o nim powiedzieć, że jest oryginalny - słychać wyraźne wpływy Romea i Julii Prokofieva - to i tak uważam go za jeden z najcudowniejszych w karierze kompozytora. Chyba każdego poruszą bajeczne zwroty melodyczne i chwytająca za serce harmonia. Williams jak nikt inny potrafi wykreować świeżo brzmiącą muzykę, wykorzystując zupełnie konwencjonalne środki ekspresji. Pierwszy temat znakomicie łączy się z drugim, utrzymanym już w przygodowym, wojskowym charakterze. Następuje bowiem podniosła kulminacja, a wraz z ostatnim dźwiękiem frazy wchodzi motoryczny rytm werbli. Słyszymy też dowcipne, bardzo szybkie motywy fletów, które mocno kojarzą się z ukazaną w filmie wojną. Główną linię melodyczną (bardzo podobną do tematu przewodniego Amistadu) gra dostojna sekcja instrumentów dętych blaszanych. Podniosły klimat naprawdę może udzielić się słuchaczowi.

Heroicznych momentów jest oczywiście więcej. Szczególnie zapadły mi w pamięci pełne przestrzeni kaskady trąbek na tle motorycznych współbrzmień kwintetu smyczkowego, przywodzących na myśl Nietykalnych Ennio Morricone, w utworze The Colonial Cause. Większość została jednak oparta na temacie przewodnim, przynajmniej pod względem harmonicznym.

Bardzo istotnym elementem omawianej partytury jest część dramatyczna. Ale ponieważ została dość mocno zespolona z underscorem, dla niektórych słuchaczy może być ciężka do przyswojenia. Myślę jednak, że warto kilka razy w skupieniu wysłuchać płyty, żeby odnaleźć liryczne, głębokie motywy, a nawet przekonać się do, na pozór, bezbarwnej muzyki ilustracyjnej. Nie będę zanudzał czytelnika opisem wszystkich interesujących utworów, ale tylko szybko wskażę, te które mnie szczególnie poruszyły. Przykładem dojrzałej liryki niech będzie Redcoats at the Farm and The Death of Thomas , ilustrującym przejmującą scenę śmierci syna głównego bohatera. Williams tragizm sytuacji oddał niezwykle ekspresyjnymi współbrzmieniami kwintetu smyczkowego i lamentacyjnymi frazami, wykonywanymi na przemian przez wiolonczele i skrzypce. Spore wrażenie robi nakładanie się na siebie warstw przy stopniowym zwiększaniu wolumenu brzmienia i intensywności artykulacyjnej (coraz mocniejsze wibrato). Zaraz po tym wzruszającym dźwiękowym płaczu, następuje typowo williamsowska, ale bardzo interesująca część ilustracyjna. Słyszymy ?skradające się? *figuracje wiolonczel w niskich rejestrach oraz znane z Gwiezdnych Wojen krótko artykułowane, zdecydowane motywy trąbki. Podobny klimat odnajdziemy między innymi w Burning the Plantation, w którym szczególną uwagę zwraca bardzo emocjonalne zakończenie. Z kolei romantyczną nutkę mają takie utwory, jak klasyczny Susan Speaks czy Ann and Gabriel, w którym kompozytor wykorzystał klawesyn, dzięki czemu muzyka zyskała swoistą subtelność i elegancję.

Patriota to kolejny mocny punkt w twórczości Johna Williamsa. Piękne tematy, przejmujący dramatyzm a także znane z wcześniejszych prac artysty, ale napisane jakby lżejszą ręką, rozwiązania w części ilustracyjnej. Wprawdzie jest tu również trochę underscore`u nużącego, ciężko przyswajalnego poza obrazem, lecz nie burzy on ogólnego dobrego wrażenia, jakie pozostawia całość. W pełni zasłużona nominacja do Oscara. Polecam.

Recenzję napisał(a): Aleksander Dębicz   (Inne recenzje autora)




Zobacz także:
Wczytywanie ...


Lista utworów:

1. The Patriot - 06:42
2. To Family Farm - 03:04
3. To Charleston - 02:16
4. The Colonial Cause - 03:16
5. Redcoats At The Farm And The Death Of Thomas - 05:00
6. Ann Recruits The Parishioners - 03:09
7. Preparing For Battle - 05:50
8. Ann & Gapriel - 04:35
9. The First Ambush And Remembering The Wilderness - 04:00
10. Tavington`S Trap - 04:10
11. The Burning Of The Plantation - 04:56
12. Facing The British Lines - 03:05
13. The Parish Church Aflame - 03:05
14. Susan Speaks - 03:17
15. Martin Vs. Tavington - 03:07
16. Yorktown & The Return Home - 05:20
17. The Patriot Reprise - 07:39

Razem: 72:38

Komentarze czytelników:

Adam Krysiński:

Moja ocena:

Temat... hmm... cudo! Te werble, masę scorów traci u mnie dużo ze słuchalnośći, bo werble są ledwo słyszalne, Patriota powinien być wzorem, jak werble powinny być wyeksponowane. To tyczy się u mnie głownie Barryego, który nie wiem czemu nigdy nie potrafił dać głośnego kopa nimi:)

Rafalski:

Moja ocena:

Rewelacyjny temat! na płycie ogólnie za dużo underscore`u ale całość robi wrażenie.

MaciekG.:

Moja ocena:

Jeden z moich najbardziej ulubionych scorów Williamsa. Piękny temat. Polecam.

Mefisto:

Moja ocena:

Owszem, bardzo ładna płyta, ale nic poza tym. A film jest niestety dobry do połowy, więc nie wiem skąd te zachwyty.

Neimoidian:

Moja ocena:

Film przeciętny, choć ładnie sfotografowany. No i muzyka na wysokim poziomie, choć trzeba być szczerym - tym razem współpraca kompozytora z tym reżyserem nie zaowocowała takim dziełem jak "Star Gate" czy " ID4". "Patriota" jest udaną produkcją Williamsa, ale daleko jej do jego najlepszych prac. Wiele osób może odrzucać amerykańskość tej muzyki, no ale taki był temat filmu i Williams wywiązał się z zadania sumiennie. Szkoda, że na płycie nie znalazł się piękny temat odgrywany w scenie gdy B. Martin stoi nad grobem swojej żony.


  Do tej recenzji są jeszcze 3 komentarze -> Pokaż wszystkie