Soundtracks.pl - Muzyka Filmowa

Szukaj w:  Jak szukać?  



Aby otrzymywać świeże informacje o muzyce filmowej, podaj swój adres e-mail:



Zapisz

Muzyczny dialog czterech kultur według Krzesimira Dębskiego

26 Wrzesień 2004, 12:10

Muzyczny dialog czterech kultur według Krzesimira Dębskiego - Relacja z koncertu, który odbył się w ramach trzeciej edycji Festiwalu Dialogu Czterech Kultur w Łodzi, w dniu 11 września 2004. Swoimi wrażeniami z tego wydarzenia dzieli się: Janusz Pietrzykowski



"Cztery kultury: polska, żydowska, niemiecka i rosyjska, stworzyły to miasto - Łódź."

Pod takim hasłem odbywa się corocznie Festiwal Dialogu Czterech Kultur. Już trzecia edycja tego wyjątkowego i wielowątkowego kulturalnie festiwalu odbyła się w Łodzi w dniach 3-11. września 2004 roku. Wydarzenia teatralne, filmowe, plastyczne a także muzyczne oraz panele dyskusyjne pod patronatem i z udziałem dziennikarzy tygodnika "Polityka"- wypełniły kalendarz kulturalny Łodzi na ponad tydzień. Idea przyświecająca jego twórcom to ukazanie w całej swej okazałości tygla narodowościowego, a co za tym idzie - kulturalnego - Łodzi - i zachowania od niepamięci tego cennego wkładu czterech narodów w historię powstania jednego z najmłodszych ale i największych miast Polski. Festiwal - choć "młody stażem" już na stałe wpisał się w cykl imprez kulturalnych miasta. Możliwość poznania wybitnych twórców z całego świata, zawsze związanych z ideą festiwalową - czterech kultur - a więc: Żydów, Polaków, Niemców czy Rosjan - staje się magnesem przyciągającym coraz to więcej widzów. Nie inaczej było i tym razem - rok 2004 obfitował w ambitne i różnorodne przedsięwzięcia, nie bez powodu wielu uznało go jednak za bardzo wymagający repertuarowo. Moim zdaniem, każdy kto choć trochę żyje kulturą mógł wybrać coś dla siebie. Nie sposób zresztą byłoby znaleźć się we wszystkich miejscach, ponieważ w kilku zawsze działo się coś jednocześnie...Ja wybrałem między innymi wydarzenie, które było uwieńczeniem całego Festiwalu - koncert Krzesimira Dębskiego zatytułowany "Muzyczny dialog czterech kultur". I nie zawiodłem się...

Koncert rozpoczął się o godz. 21 w centrum Łodzi, na Placu Dąbrowskiego - przed frontonem Teatru Wielkiego. Był skonstruowany jako prezentacja różnych tradycji narodowościowych w muzyce. Oczywiście, podporządkowany idei Festiwalu, czyli przybliżeniu muzyki czterech narodów Łodzi. Krzesimir Dębski potraktował jednak swój projekt bardziej swobodnie i poszerzył jego formułę o muzykę innych nacji. Koncert, jako ostatnie wydarzenie tegorocznej edycji, poprzedziło wystąpienie dziennikarza Piotra Sarzyńskiego, który jest stałym rzecznikiem prasowym Festiwalu. Jako odpowiedź na tragedię w osetyjskim Biesłanie -zapowiedziano licytację obrazów olejnych, z kupna których pieniądze zostaną przeznaczone na pomoc poszkodowanym w akcji terrorystycznej. Wystąpił również pomysłodawca Festiwalu - Witold Knychalski - który dopiero niedawno wrócił do zdrowia po ciężkiej chorobie i mówił o tym jak życie jest kruche i tak naprawdę krótkie... W tym kontekście koncert stał się niejako pochwałą życia i świata w jednym z jego najbardziej żywotnych i fascynujących przejawów - muzyki.



Krzesimir Dębski poprowadził koncert w dwóch rolach - co akurat wcale nie dziwi - dyrygenta i konferansjera. Dwuipółgodzinna eskapada w świat muzyki stanowi przykład niezwykłej, jakże bogatej osobowości kompozytora i muzyka zarazem. Koncert -początkowo spokojny i refleksyjny, przeszedł przeobrażenie w emanujący energią i porywający publiczność w finale. Dębski - jak się okazało w trakcie koncertu - skomponował specjalnie na użytek imprezy - stylizowane piosenki i utwory instrumentalne. Zaprosił na koncert - niejako nawiązując do multinarodowościowego charakteru Festiwalu - wykonawców ze wszystkich stron świata. Najważniejszą część stanowiła oczywiście orkiestra symfoniczna Leopoldinum ze Lwowa, którą z werwą dyrygował Krzesimir Dębski. Oprócz niej można było podziwiać piękne wykonawczynie piosenek: Martę Bizoń "z krakowskiego Kazimierza" jak sam ją zapowiedział dyrygent, która śpiewała głównie kompozycje Krzesimira Dębskiego - były to piękne, utrzymane w charakterze żydowskim - piosenki; oraz Edę Sari - Albankę o polskich korzeniach, która śpiewała kompozycje w jazzowym stylu. Tej wokalnej części koncertu - a było ich kilka i z różnymi wykonawcami - towarzyszył wieloletni przyjaciel i współpracownik Dębskiego - pianista Rolf Zielke, który wraz ze wspomnianą Edą Sari, tureckim perkusistą i brazylijskim basistą reprezentował, jak to żartobliwie ujął Dębski - niemiecką kulturę w koncercie łódzkiego Festiwalu bowiem tworzą oni wszyscy formację Rolf Zielke Project. Nie zabrakło tak egzotycznych instrumentów, jak arabski klarnet, na którym grane było - oczywiście z towarzyszeniem orkiestry - kilka zapierających dech w piersiach żydowskich utworów. Swoje miejsce znalazły też strunowe cymbałki, które były naprawdę wdzięcznym towarzyszem orkiestry grającej etniczne kompozycje. Polskim elementem był występ żony Krzesimira Dębskiego - Anny Jurksztowicz, która zaśpiewała piosenkę "Dumka na dwa serca" do filmu "Ogniem i mieczem" Jerzego Hoffmana. Była to wersja typowo koncertowa, rozbudowana i okraszona długą solówką na skrzypcach, zagraną przez samego dyrygenta. Nie zabrakło kilku utworów z kolejnego filmu reżysera "Ogniem i mieczem" - a były to kompozycje do "Starej baśni". I w tej części koncertu zaprezentował się publiczności bułgarski Eva Quartet, który wykorzystał Krzesimir Dębski w nagraniu ścieżki dźwiękowej do wspomnianego filmu. Kompozytor przy okazji zwrócił uwagę na piękne niespotykane tzw. białe głosy, których poszukiwał nadaremnie w Polsce, a znalazł...w Bułgarii!!! Rzeczywiście - cztery śpiewaczki urzekały swym etnicznym wykonaniem kompozycji do filmu "Stara baśń" i na dodatek wykonały kilka pieśni ludowych a capella.


Eva Quartet

Krzesimir Dębski z wrodzonym sobie poczuciem humoru tłumaczył wszystkie skomplikowane relacje między: muzyką, wykonawcami i miejscem, w którym przyszło wykonywać mu koncert. Znalazł i chwilę na osobistą refleksję i podziękowania skierowane pod adresem...miasta - Łodzi, któremu - jak sam powiedział, wiele zawdzięcza. To właśnie w Łodzi zaczynał swą karierę jako solista jazzowy w zespole "String connection" a później nawiązał współpracę z przemysłem filmowym i tu stworzył swoją pierwszą kompozycję do filmu. Był to obraz Jacka Koprowicza - "Medium". To temu również kompozytorowi był poświęcony trzydniowy festiwal muzyki filmowej i poważnej, po raz pierwszy zorganizowany przez łódzką Filharmonię im. Artura Rubinsteina.

Niejako na deser Krzesimir Dębski zaproponował danie, jakim był występ kapeli góralskiej "Turnioki" z Beskidu Żywieckiego. Tych czterech chłopaków, ubranych - a jakże - w stroje regionalne - grających na gitarze elektrycznej, skrzypcach, keyboardzie i saksofonie naprzemiennie z fletem - doprowadziło wręcz do wrzenia publiczność zgromadzoną na Placu Dąbrowskiego. Głównie dzięki zaskakującemu połączeniu ludowych przyśpiewek i rockowego brzmienia. Wykonali cztery piosenki a Krzesimir Dębski, z każdą stawał się coraz to bardziej rozluźniony i w efekcie nawet tańczył i wywijał hołubce razem z góralami!!! Dał wyraz swojemu temperamentowi i podczas "Hej, Janicku!" zdjął marynarkę i zaczął nią wywijać w rytm utworu. Na bis wszyscy uczestnicy koncertu zaśpiewali starą piosenkę z początku XX. wieku.

Turnioki i Krzesimir Dębski

Wspaniała oprawa koncertu - wielka scena, gra świateł, podkreślająca aktualny charakter i tworząca nastrój dla śpiewanych i granych utworów, a także świetnie prowadzony show, sprawiły, że ostatnie wydarzenie Festiwalu Dialogu Czterech Kultur było jednym z jego mocniejszych punktów programowych. Nie była to również pozycja w repertuarze, za którą trzeba by było zapłacić, co sprawiło, że na koncercie "pod gołym niebem" - choć z racji pory chciałoby się powiedzieć: "pod gwiazdką" - zjawiło się około dwóch tysięcy słuchaczy. Starannie przemyślana konstrukcja koncertu - sterująca nastrojem od nostalgicznego, opartego na wspomnieniu muzycznym dawnych nacji zamieszkujących Łódź przez refleksyjny aż do pełnego ekspresji i humoru; niezłe wykonanie i dialog prowadzony z publicznością, przekonują, że ten koncert Krzesimira Dębskiego trzeba wręcz uznać za bardzo udany. Pozostaje nam czekać na emisję w telewizji...



Relację przygotował: Janusz Pietrzykowski



kotka:

Widziałam Turnioki w łodzi. Byli najlepsi!!! (szczególnie skrzypek :-) Małe sprostowanie: Turnioki grały w sześćiu chłopa i nie grali żadnej piosenki pod tytułem : "Hej Janicku" ?! Kocham Turnioki. Chyba na wakacje pojadę do żywca, może ich znajdę - E. M.

brat pryszcz:

autorem tego artykulu jest moj bracholek. Jestem z niego bardzo dumny. Tak trzymaj dalej. Enjoy your life Venga tio

m-e-g-a-i-r-a:

Wlasnie w tvp1 emituja ten koncert. I mimo fatalnego odbiornika (mono) slucha sie naprawde fantastycznie :)


Soundtracks.pl

© 2002-2024 Soundtracks.pl - muzyka filmowa.
Wydawca: Bezczelnie Perfekcyjni