Operacja Argo (Argo)

Kup tę płytę w: iTunes za 9.99

Najnowszy film Bena Afflecka zbiera entuzjastyczne recenzje, mnie jednak rozczarował. Po takich dziełach jak Monachium Stevena Spielberga czy nawet niedawny Dług Johna Maddena od filmów przedstawiających akcje wywiadowcze oczekuję więcej, niż tylko wartkiej fabuły. Problemem Operacji Argo jest niekonsekwencja. Z jednej strony misję ratunkową szóstki amerykańskich dyplomatów zbiegłych z ambasady w Teheranie reżyser pokazuje w sposób realistyczny (zdjęcia, inscenizacja scen akcji), a z drugiej prowadzi fabułę według hollywoodzkiego szablonu. Film ma kilka naprawdę mistrzowskich, trzymających w napięciu scen (np. na teherańskim bazarze), ale niweczą je mielizny scenariuszowe (namnożenie szczęśliwych zbiegów okoliczności) i zbyt lekki humor.

Tę niekonsekwencję wyczuwa się również w muzyce Alexandre`a Desplat. Artysta skomponował motoryczne, utrzymane w bliskowschodnim klimacie utwory, mające dyskretnie wzmacniać napięcie w realistycznych sekwencjach akcji. Jednak nadętymi hollywoodzkimi frazami spotęgował też nieprzyjemny patos. Muzyka w stylu hollywoodzkim najdobitniej wybrzmiewa podczas seansu, natomiast ciekawsze utwory ilustracyjne kompletnie giną w obrazie. Desplat skomponował muzykę, która praktycznie nie ma znaczenia w filmie. Poza fragmentem utworu Argo oraz kiczowatymi The Mission i Cleared Iranian Airspace reszty materiału muzycznego nie czuć. Szkoda, bo utwory Desplat słuchane na płycie dają sporo satysfakcji.

W omawianym dziele kompozytor efektownie nawarstwił rytmy rozmaitych instrumentów perkusyjnych. Jednym z nich jest głos. Tak, Desplat wykorzystał ^*beatbox, ale rzecz jasna nie w stylu hip-hopowym. Dźwięki wydobywane ustami, językiem i gardłem wzmacniają dramaturgię utworów i bardzo sugestywnie oddają atmosferę trwogi. Plastycznie łączą się z pozostałymi perkusjonaliami oraz instrumentami strunowymi. Desplat zadbał o przestrzenne i klarowne brzmienie, umiejętnie wplatając kwintet smyczkowy w orientalną warstwę kompozycji. Dzięki temu nie rażą inne hollywoodzkie zagrywki, jak charakterystyczne lekkie motywy sitaru, wybrzmiewające niemal w każdym amerykańskim filmie, rozgrywającym się na Bliskim Wschodzie. Trzeba jednak pamiętać, że muzyczne klisze wynikają z fabuły - w akcję ratunkową zaangażowano fachowców z Hollywood, którzy mieli uwiarygodnić przygotowania do fikcyjnej produkcji filmowej - przykrywki C.I.A. - kręconej w Iranie.

Operacja Argo jest już nominowana za muzykę przez rozmaite gremia filmowe, co uważam za kuriozum. Desplat skomponował w tym sezonie tyle znaczących ścieżek dźwiękowych, że wyróżnianie go akurat za Argo świadczy o niekompetencji nominujących. Kompozycja ta ma niewątpliwe walory, ale można je poznać dopiero słuchając płyty, nie w kinie.

Tweet