Film "Klątwa" to *remake japońskiego filmu "Klątwa Ju-On" z 2003 roku. Oba filmy wyreżyserował ten sam reżyser - Takashi Shimizu. Obraz wyprodukowali twórcy znanego horroru "Krąg". Film, jak zwykle w przypadku horrorów, opowiada nam pewną straszną i dość nieprawdopodobną historię. Tym razem jest to nawiedzony dom w centrum Tokio. Dom w którym straszy... Związana jest z nim klątwa, która zabija każdego, kto przekroczy jego próg. Jej ofiary umierają i wtedy rodzi się nowa klątwa. Jak wirus przechodzi na kolejne osoby, które pojawiają się w domu. Tak tworzy się niekończący łańcuch przerażenia...
Do tego typu filmu potrzeba kompozytora, który w tworzeniu muzycznych ilustracji do horrorów ma spore doświadczenie. I tak wybór padł na Christopher`a Young`a. Young zasłynął jako kompozytor muzyki do jednych z najsłynniejszych thrillerów i horrorów w dziejach kina. Wystarczy wspomnieć takie tytuły jak "Wysłannik Piekieł", "Mucha 2", "Gatunek" czy "Koszmar z Ulicy Wiązów 2". Ostatnio kompozytor uraczył nas bardzo dobrymi partyturami do filmów "Jądro Ziemi" i "Kroniki Portowe". "Klątwa" to kolejna przygoda Young`a z mrocznymi filmowymi klimatami. I niestety przygoda bardzo, ale to bardzo nieudana...
Album wydany przez Varese Sarabande zaskakuje w dwóch aspektach. Pierwszym to bardzo słabe wydanie. Zwykła wkładka na miękkim papierze z sześcioma małymi czarno-białymi zdjęciami to lekka przesada. Tak Varese wydawało płyty 10-15 lat temu. Druga rzecz, która rzuca się w oczy to tylko jeden utwór na liście utworów. Album posiada jeden 42 minutowy track, podzielony na osiem części. Niestety widoku długości tego podzielenia nie dane nam jest na okładkach zobaczyć.
Cała płyta to zbiór paru nieartykułowanych dźwięków, mających chyba za zadanie przestraszyć słuchacza. Album otwiera mroczna kompozycja z niepokojącymi smyczkami i z złowieszczym damskim głosem w tle. Akompaniują temu dzwonki. I tylko ten temat zasługuje na pochwałę. Jednak jak to się mówi "nie ma róży bez ognia". I tak to co słyszymy w tych pierwszych paru minutach to w dużej części kopia tematu Young`a z jego wcześniejszego filmu "Psychopata" z 1995 roku.
Dalej jest tylko gorzej. Young usiłuje budować atmosferę napięcia dzięki użyciu metalicznie brzmiącej perkusji i harf. Muzyczny "ambient" serwowany przez kompozytora przypomina różnego typu odgłosy "przyrody" z filmów typu "Obcy". Słuchając zastanawiałem się, czy słucham muzyki filmowej, czy muzycznego tła kanałów ściekowych, odgłosów w hucie szkła czy scenerii ciemnych ulic. Używana od czasu do czasu *czelesta i pianino raz na parę minut starają się zwrócić słuchaczowi uwagę, by nie sięgał zbyt często po przycisk przewijania, od którego palec nie jest w stanie się oderwać. Na domiar tego, słuchając płyty nie sposób zauważyć kiedy zmienia się te osiem utworów. Muzyka zamiast przestraszać usypia. Chyba tylko dwa razy zerknąłem na czas trwania, gdy parę razy metaliczna perkusja i syntezatory dawały mi do zrozumienia : "Hej właśnie budujemy napięcie! Patrz zaraz coś z głośników wyjdzie".
O tej płycie nie ma co więcej pisać. Koszmarnie nudna, zupełnie nie współgrająca z obrazem, jest na pewno najgorszą płytą kompozytora w ostatnich pięciu latach. Należy również do ścisłej czołówki najgorszych płyt tego kompozytora, nie mówiąc już o jej miejscu w starciu z innymi muzycznymi ilustracjami do horrorów ostatnich lat. Te parę huków, uderzeń wariacyjnego fortepianu nie jest wstanie uratować tej muzyki. Nikomu nie polecam. Ocenę podniosłem o pół gwiazdki, tylko z powodu początkowych minut. Parę dźwięków z "Psychopaty" można powiedzieć "uratowało" tą płytę przed totalną degradacją. No cóż, nieraz tak musi być, że ocenę podnosi fakt zapożyczenia muzyki z wcześniejszego, lepszego dokonania.
"Klątwa" Young`a to horror - muzyczny horror... Płyta tylko dla muzycznych masochistów. Jak do niej ustosunkują/ustosunkowali się fani kompozytora? Nie wiem... Jednak wiem jedno... Jeśli cenisz tego kompozytora, to nie słuchaj tej płyty, no chyba, że ten grzech już popełniłeś. Podsumowując : trzymać się z dala, nie słuchać, nie kupować... Jedyne trzy określenia, jakie mi się nasunęły odnośnie przyszłości tej płyty... *aria *róg Recenzję napisał(a): Adam Krysiński (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
1.- 8. Ju-On
1. - 05:21
2. - 04:57
3. - 03:47
4. - 04:50
5. - 01:35
6. - 04:39
7. - 12:37
8. - 04:25
Razem: 42:13 |
|