Syriana to jedna z tych płyt, na temat której każdy szanujący się fan muzyki filmowej, powinien mieć swoje zdanie. Od razu uprzedzam, że nie jest to absolutnie wybitny *score i to nie z tego powodu warto jej posłuchać. Oryginalność i nietypowość tej inteligentnej pracy spowodowała niezłe zamieszanie w branży i warto się przekonać dlaczego. Nominacja do Złotego Globu rozpoczęła spekulacje jakoby projekt ten miałby zostać czarnym koniem tegorocznego okresu przyznawania nagród muzyczno-filmowych. Tymczasem ?Globa? odebrał Williams natomiast Syriana przepadła w Oscarowym wyścigu nie otrzymując nawet nominacji a z powodzeniem mogła zastąpić mierny twór Pana Santaolalla (Brockeback Mountain - który to już raz mamy do czynienia z tragiczną muzyką do rewelacyjnego filmu
).
Tytułowa partytura Alexandre`a Desplat`a, to muzyczna ilustracja do thrillera Stephen`a Gagnan`a (scenarzysty głośnego, obrzuconego wyróżnieniami Traffic). Film odsłania kulisy skorumpowanego świata międzynarodowego przemysłu naftowego. Agenci CIA, terroryści, intrygi, zdrada i korupcja przez wielkie K. Nie będę zagłębiał się w szczegóły fabuły filmu z dwóch powodów. Pierwszy w miarę oczywisty - jeszcze go nie miałem okazji zobaczyć. Drugi - fabuła jest tak zagmatwana, że podobno bez uważnego skupienia, bardzo łatwo się w tym obrazie pogubić, więc tym bardziej nie zamierzam się ?gmatwać? na podstawie kuluarowych opisów. Mając w pamięci Traffic Soderbergh`a i najnowszą muzykę Desplat`a, mogę się tylko domyśleć jakiego obrazu się spodziewać. Ciężkie, ambitne kino poruszające kontrowersyjny temat w dość zawiły sposób. Ścieżki głównych bohaterów, którzy na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą nic wspólnego, łączą się w jedną drogę, uświadamiając nam że wszyscy połączeni są z tym samym problemem (narkotyki w przypadku Traffic, bliskowschodni rynek naftowy w przypadku Syriany). Mając na uwadze współpracę Soderbergh`a z kompozytorem: Cliff`em Martinez`em (Solaris, Traffic, Schizopolis) można było się spodziewać, że także i Gagman zwróci się do sprowadzonego twórcy. Jednak tak się nie stało. Reżyser poprosił o muzykę do francuskiego kompozytora - Alexandre`a Desplat`a.
To już kolejna z rzędu, duża Hollywoodzka produkcja Francuza. Syriana jest czwartym w 2005 roku soundtrackiem Alexandre`a, napisanym do anglojęzycznego filmu, przy czym drugim tak ?głośnym?. Oczywiście nie chodzi mi w tym momencie o głośność muzyki, tylko ?szum? jaki wywołała wśród krytyków. W znakomitym Hostage z jesieni zeszłego roku, kompozytor pokazał się z troszkę innej strony, Syrianą natomiast przypomniał poniekąd styl jaki zaprezentował w Birth (2004). Album ten jest zdecydowanie powrotem do syntezatorów i elektronicznego, hipnotycznego brzmienia, czasami przywołującego mi na myśl Solaris wspomnianego Cliff`a Martinez`a.
Jeśli miałbym użyć trzech słów opisujących muzykę Desplat`a do filmu Stephen`a Gagnan`a, z pewnością powiedziałbym: niedomówiona, ponura i odurzająca. Taki specyficzny, bardzo ?gęsty? klimat, kompozytor uzyskuje po przez kilka zabiegów. Zdecydowanie duży wkład w tą mglistą i naprawdę momentami dziwną atmosferę mają syntezatory i elektronika. Po raz pierwszy, praktyki tego typu słyszymy w świetnym Driving In Geneva, w którym doświadczymy na razie jedynie rytmicznego dudnienia w niskich rejestrach, pełniącego rolę elektronicznego basu, podkreślającego jednocześnie rytmikę utworu. Fragment ten jest godny uwagi także z innego powodu - bardzo szybkich, znakomicie brzmiących ?pospiesznych? aranży smyczków (takie, jak ja to nazywam ?Urgent Strings? są pewnego rodzaju ?znakiem firmowym? tego twórcy). Dopiero w tracku Commute mamy do czynienia z tą elektroniczną awangardą jaką serwuje nam Pan Desplat. Utwór jest oparty o 2 dźwięki buczącego syntezatora, który jest z biegiem czasu powoli urozmaicany. Towarzyszą mu także niepokojąco brzmiące metaliczne, skrzypiące odgłosy. Nazwałbym je: ?otwieranie starej bramy? lub ?wizyta u blacharza?. Podobne elementy czasem wykorzystywał Don Davis w trylogii Matrix lecz nie na taka skalę. Analogiczne, elektronicznie zapętlone odgłosy usłyszymy w "ambientowym" Elektricity znakomitym Truce czy Abduction. A skoro już jestem przy tracku Abduction to pragnę zwrócić specjalną uwagę czytelników na ten właśnie fragment. Jest to jedna ze scen akcji albumu Syriana, zbudowana w bardzo intrygujący sposób. Utwór łączy dwudźwiękowy syntezator, ?skrzypiącą bramę?oraz całą gamę bębenków. Gdy syntezator zmienia tonację na wyższą i przyspiesza, fragment ten zaczyna się wspaniale rozbudowywać. Dołączają *smyczki, coraz wyraźniejszy i mocniejszy *beat bębnów oraz syntezatora, aby osiągnąć swe *crescendo szalonymi aranżami sekcji skrzypiec i wschodnio brzmiących cymbałów. Naprawdę zrobiło mi się gorąco jak po raz pierwszy to usłyszałem.
Score Desplat`a jest przepełniony brzmieniem rodem z bliskiego wschodu, co najdobitniej uświadomi nam znakomity utwór Beirut Taxi, który stanowi znakomite połączenie rytmicznego beatu syntezatora, z sekcją bębenków, tamburynów i wrogo brzmiących smyczków, rozpisywanych ze specyficzną ?wschodnią? manierą. Często słyszymy oczywiście tradycyjny duduk który nadaje partyturze ?piaskowego?, arabskiego polotu (Tortured, Fathers and Sons). Warto zatrzymać się także przy kolejnym ?znaku firmowym? Alexandre`a Desplat`a - czyli utworze opartym wyłącznie o brzmienie kotłów I`ll Walk Around. Podobną rzecz słyszeliśmy w score z Birth (utwór Timpani), jednakże to co prezentuje kompozytor w Syrianie zainteresowało mnie dużo bardziej. Świetne brzmienie kotłów znajdziemy też w intrygującym fragmencie Truce (słyszalne także w Beirut Taxi). Na początku smyczki próbują delikatnie przebić się z motywem głównym poprzez dudnienie syntezatora, jednak po chwili utwór zdominują rytmiczne aranże pozostałej sekcji skrzypiec i coraz głośniejsze bębny, które od połowy rytmicznie walą (ale walą tak potężnie) w konfiguracji przypominającej mi trochę *synkopowe rozwiązania rytmiczne John`a Williams`a (których nie da się po pierwszym odsłuchu przewidzieć).
Najbardziej wyraźny temat, jaki można dostrzec to motyw Syriana który słyszymy już pierwszym utworze. Ta bardzo prosta melodia, najczęściej prowadzona przez fortepian, przewija się w najróżniejszych konfiguracjach po przez cały album. Najciekawsze to: wzruszające Fathers and Sons, oraz wersje grane solo przez fortepian: Syriana (Piano Solo), Falcons. Album oferuje szereg innych tematów, lecz są one trudne do zdefiniowania; prezentują czysty ambient, rozpisywany momentami w minimalistycznym stylu Thomasa Newmana (np. smyczki od połowy utworu Syriana).
Nie sposób odmówić partyturze Desplat`a oryginalności i ostrości brzmienia. Klimat album ma naprawdę niepokojący, niepozwalający pozostać wobec niego obojętnym. Orkiestra jaką wykorzystuje kompozytor jest dość niewielka, przy czym Alexandre najbardziej skupia się na brzmieniu syntezatorów i sekcji arabskich ?przeszkadzajek?. Jest do bardzo ciekawa ale też zarazem bardzo trudna do przyswojenia płyta. Z pewnością zadowoli wszystkich, którzy szukają niecodziennych i ?transowo - minimalistycznych? rozwiązań w muzyce filmowej. Lubicie Thomasa Newmana i Cliffa Martineza? Polubicie także Syrianę Desplat`a. *figuracja *Piano *Score Recenzję napisał(a): Rafał Mrozowski (Inne recenzje autora)
Wczytywanie ...
Lista utworów:
1. Syriana - 2:28
2. Driving in Geneva - 2:45
3. Fields of Oil - 2:10
4. The Commute - 4:22
5. Beirut Taxi - 3:46
6. Something Really Cool - 1:38
7. Syriana - Piano Solo - 3:19
8. I`ll Walk Around - 2:38
9. Access Denied - 2:51
10. Electricity - 4:00
11. Falcons - 0:58
12. The Abduction - 4:17
13. Tortured - 2:17
14. Take the Target Out - 1:24
15. Truce - 1:42
16. Mirage - 1:39
17. Fathers and Sons - 3:38
Razem: 45:47 |
|