Bardzo mnie dziwi opinia, iż *sequel filmu Obcy - Ósmy Pasażer Nostromo, p.t. Obcy - Decydujące starcie jeśli nie przerasta, to z pewnością dorównuje oryginałowi. Z takim sądem spotkałem się wielokrotnie. A przecież wyreżyserowana przez Jamesa Camerona kontynuacja fabuły Ridley`a Scotta nie tylko niczego nowego do niej nie wnosi, ale jeszcze zubaża ją filozoficznie. Obraz nie ma już tego niesamowitego klimatu i napięcia, które widzom Ósmego Pasażera Nostromo nie pozwalały ani na chwilę oderwać oka od ekranu. Powodem jest źle napisany, typowo hollywoodzki scenariusz z wieloma wręcz absurdalnymi pomysłami - żałosny motyw małej dziewczynki, dzielnie bronionej przez główną bohaterkę, i bezsensowny, efekciarski finał. Nawet tytułowi obcy nie budzą grozy, gdyż sposób, w jaki zostali sfilmowani, pozbawił ich tajemniczości. Oczywiście pod względem technicznej realizacji Decydujące starcie stoi na wysokim poziomie i jeśli potraktujemy je jako zwyczajne kino akcji, możemy być nim usatysfakcjonowani. Trzeba jednak pamiętać, że części pierwszej nie dorasta do pięt.
Podobnie jest z muzyką Jamesa Hornera, której poziom znacznie odbiega od bardzo interesującej partytury Jerry`ego Goldsmitha, napisanej do Obcego Scotta. Większość materiału Anglika stanowi bowiem monotonny, pozbawiony napięcia underscore, który niezbyt wiele wnosi do obrazu. Ani nie buduje w nim klimatu, czy nastroju, ani nie kształtuje emocji, lecz właściwie ogranicza się do funkcji bezbarwnego tła. Nawet tematy epicko-dramatyczne gubią się w odgłosach filmu. Przyczyną niskiego poziomu omawianej kompozycji były zapewne nieporozumienia między reżyserem a kompozytorem. Wiadomo, że obaj artyści mieli odmienne wizje artystyczne; Cameronowi nie podobała się muzyka Hornera i w konsekwencji jej znaczna część w ogóle nie została wykorzystana. Poza tym kompozytor pisał utwory w pośpiechu i stresie, co słychać. Muzyka razi niekonsekwencją, brakiem logiki, mało czytelną formą oraz przede wszystkim pustką emocjonalną, tylko co jakiś czas tuszowaną jakimś ciekawym rozwiązaniem motywicznym, czy aranżacyjnym. Całość ratuje efektowna akcja, którą jednak można docenić wyłącznie słuchając płyty.
Chyba najlepsza to wydana w 2001 roku przez Varese Sarabande, Aliens The Deluxe Edition, ponieważ zawiera cały materiał stworzony przez kompozytora. Trzeba jednak pamiętać, że kompletność score`u wiąże się z nudą, wynikającą z czysto ilustracyjnych, zupełnie nie nadających się na płytę utworów. Niestety takich jest najwięcej. Słyszymy w nich monotonne mało wyraziste emocjonalnie motywy, oparte na długich dźwiękach kontrabasów, często pozbawionych jakiegokolwiek napięcia. Wyjątkiem może być intrygujący, dwu-nutowy motyw fletów, nawiązujący do tego z części pierwszej Goldsmitha, ale o łagodniejszym, jakby baśniowym charakterze. Występuje on między innymi w Main Title. Poza tym słyszymy ponure, ?pełzające? frazy, najczęściej kwintetu smyczkowego, ozdabiane przez różnorodnie artykułowane dźwięki instrumentów dętych a także częste wojskowe rytmy werbla. Brzmienie zagęszczają syntezatory. Niektóre pomysły robią wrażenie, na przykład efektowna, bo zaskakująca gama klarnetu na koniec Dark Discovery/Newt`s Horror, nakładająca się na wściekłe *tremola smyczków. Ale zanim trafimy na podobnie ciekawe rozwiązanie, minie kilka minut do bólu ilustracyjnego, nielogicznego underscore`u. I właśnie forma jest najbardziej niedopracowanym elementem tej kompozycji. Myślę, że gdyby Horner miał czas na rozbudowanie pracy motywicznej, rozwinięcie tematów, zróżnicowanie brzmieniowe i konsekwentne połączenie wszystkiego w całość, otrzymalibyśmy dzieło doskonałe.
Istotne wady rekompensuje muzyka akcji. Charakteryzuje się ona efektownie zorkiestrowanymi i interesującymi pod względem melodycznym tematami. Łatwo w nich odczuć militarny klimat, gdyż ilustrują sceny walk żołnierzy, wszelkie strzelaniny, ucieczki przed Obcymi itp. Niech za sztandarowy przykład posłuży mi znakomity utwór Combat Drop, utrzymany w przygodowym klimacie. Słyszymy w nim pulsujące, krótkie motywy instrumentów dętych drewnianych, nadających mu wigoru, oraz podniosłe akordy budowane przez *waltornie, trąbki i puzony. Swoistej grozy dodają przytłumione, tępe dźwięki dzwonów. Na taką bogatą strukturę nakłada się melodia wykonywana przez niemal wszystkie sekcje, począwszy od smyczkowej. Została utrzymana w bardzo epickim charakterze, który przywodzi na myśl raczej rycerskie historie niż opowieść science-fiction. Bardzo podoba mi się utwór Going After Newt ze względu na oryginalną rytmikę i rzadko spotykany w tej partyturze nastrój niepokoju, wykreowany przez budzące grozę kontrabasy i wiolonczele oraz cierpko brzmiące instrumenty dęte blaszane. Nie mogę nie wspomnieć o znakomitym Bishop`s Countdown z porywająco energiczną partią skrzypiec i ciężką harmoniką podkreślaną brzmieniem dzwonów orkiestrowych (klimatycznie zbliżony do Matrixa Dona Davisa) oraz niezwykle efektownie narastającym Resolution and Hyperspace (zasługa ?wirujących? skrzypiec i podniosłej *progresji akordowej). Właśnie wymienione utwory akcji podniosły moją ocenę muzyki na płycie. Ale przypomnę, że na dramaturgię filmu wpłynęły one znikomo.
Moim zdaniem Obcy - Decydujące starcie to przykład zmarnowanego potencjału. Słychać w nim bowiem elementy niezwykle intrygujące, ale przysłonięte kompletnie nieprzemyślanym underscorem. Szkoda, że tak wyszło. Recenzję napisał(a): Aleksander Dębicz (Inne recenzje autora)
Wczytywanie ...
Lista utworów:
1. Main Title - 5:13
2. Bad Dreams* - 1:22
3. Dark Discovery/Newt`s Horror* - 2:07
4. LV-426* - 2:03
5. Combat Drop* - 3:29
6. The Complex* - 1:34
7. Atmosphere Station - 3:11
8. Med.Lab.* - 2:04
9. Newt* - 1:14
10. Sub-Level 3 - 6:36
11. Ripley`s Rescue - 3:19
12. FaceHuggers* - 4:24
13. Futile Escape - 8:29
14. Newt is Taken* - 2:04
15. Going After Newt - 3:18
16. The Queen* - 1:45
17. Bishop`s Countdown - 2:50
18. Queen To Bishop* - 2:31
19. Resolution and Hyperspace - 6:27
Bonus:
20. Bad Dreams - alternate* - 1:23
21. Ripley`s Rescue - percussion only* - 3:20
22. LV-426 - alternate edit - film version* - 1:13
23. Combat Drop - percussion only* - 3:24
24. Hyperspace - alternate ending* - 2:08
Razem: 75:44
*niepublikowany wcześniej materiał
Dyrygent: James Horner
Orkiestracje: Greig McRitchie
Wykonanie: Londyn Symphony Orchestra |
|