Znaleźć drugiego kompozytora, który miałby w swojej twórczości tyle melodramatów co Georges Delerue nie byłoby rzeczą łatwą. Francuz wyjątkowo ukochał sobie ten gatunek filmowy, szczególnie w drugiej połowie swojej długiej kariery. Wielu kompozytorów z czasem zaczyna się bez opamiętania kopiować i powtarzać, stosując w filmach konkretnego gatunku jeden model ilustracji. Na pewno nie należał do nich Georges Delerue, który zawsze miał kilka różnych sposobów na dobre zilustrowanie melodramatu. Między innymi zdarzało mu się popełniać frywolne, jazzowo-symfoniczne ilustracje z nutą erotyzmu takie jak A Little Sex, przesadnie wręcz lekkie i beztroskie utwory w rodzaju Małego romansu czy wreszcie dzieła symfoniczne charakteryzujące się romantyczną emfazą, takie jak Summer Story. Do tych ostatnich należy również ilustracja z zupełnie mi nieznanego melodramatu Zakochany mężczyzna z Peterem Coyote, Gretą Scacchi, Claudią Cardinale i Jamie Lee Curtis w rolach głównych.
W Zakochanym mężczyźnie Georges Delerue prezentuje powoli wymierający już typ ilustracji romantycznej, opartej przede wszystkim na kunsztownych tematach, niosących ze sobą bardzo duży ładunek emocji, niezależnie od tego czy twórca operuje przysłowiowym tysiącem skrzypiec czy solowym fletem. To muzyka szalenie bezpośrednia w przekazie. Płynąca prosto z serca kompozytora do serca słuchacza, bez jakiegoś ukrytego między wierszami przekazu. Muzyka szczera, autentyczna i prawdziwa, stworzona przez człowieka, który pisząc ilustracje do różnego rodzaju dramatów przez kilka dekad osiągnął skończoną doskonałość w wyrażaniu emocji za pomocą dźwięków.
W ilustracji Zakochanego mężczyzny zwracają uwagę przede wszystkim rozbudowane melodie liryczne, a jest ich tu całkiem sporo, bo osiem. W tym elemencie Delerue również doszedł przez lata do niebywałej maestrii. Wszystko co najlepsze w tej materii stworzył pod koniec swojej kariery. Słuchając jego późnej ilustracji Tours Du Monde, Tours Du Ciel nie mogłem wyjść z podziwu nad niewyobrażalnym kunsztem Francuza w tworzeniu tematów lirycznych. Jeszcze wiele lat upłynie zanim w świecie muzyki filmowej pojawi się ktoś mogący dorównać talentem melodycznym geniuszowi z Rubaix. Jednakże tak jak chociażby Jamesowi Hornerowi, tak i Georgesowi Delerue nie obce było zjawisko auto-plagiatu. Zdarzało mu się kilkukrotnie budować swoje melodie na tych samych *progresjach akordowych, czego przykładem jest temat główny z utworu Un Homme Amoureux (Generique), w którym znać wyraźne podobieństwa do melodii przewodniej z Agnes of God.
Muzyka do Zakochanego mężczyzny nie należy do pozytywnie nastrajających. Z utworów Georgesa Delerue niemal cały czas wyziera niebywała tęsknota, melancholia, samotność i poczucie bardzo niespełnionej miłości. Momentami Francuz uderza w słuchacza emocjami tak mocno, że sami zaczynamy więdnąć z tęsknoty, zwłaszcza, gdy artysta operuje masywną sekcją smyczkową (utwory Steve And Jane, Bruno Repart Seul) czy solowymi skrzypcami w utworze Delicieuse Attente. Całe szczęście w muzykę Francuza nie wdziera się drażniąca monotonia, bo dokonuje on prezentacji coraz to nowych motywów rozpisanych także na obój i flet, podaje swoje melodie na różne sposoby, na przykład w formie eleganckiego smyczkowego tango, a także wprowadza trochę radosnych uniesień miłosnych (utwór Le Pont Des Jouissances). Jednak na końcu płyty spójną, symfoniczną stylistykę utworów w dość brutalny i nieoczekiwany sposób burzą dwa utwory reprezentujące muzykę źródłową. W jednym z nich Georges Delerue pokusił się o użycie syntezatorów (a używał ich w swojej muzyce bardzo rzadko), za pomocą których starał się podrobić brzmienie harfy i fletu uzyskując w efekcie rozlazłą i nudną kompozycje. Jeszcze bardziej zaskakuje kończący album Fin De Soiree, w którym Francuz ujawnił słuchaczom swoje rockowe ciągoty, prezentując dość dynamiczny pop-rockowy utwór z niezłą gitarową melodią i interesującymi improwizacjami harmonijkowymi.
Georges Delerue był rzadkim przypadkiem kompozytora, który pomimo wielokrotnego przerabiania tej samej tematyki w swoich ilustracjach dramatycznych, wciąż tworzył muzykę wyszukaną i pełną niezwykłej pasji. Mało tego, słuchając jego dzieł z ostatnich lat życia da się odczuć, że jego wielka miłość do muzyki wzrastała z każdym rokiem. Zakochany mężczyzna jest dziełem powstałym właśnie w tym okresie twórczości. Nie będę ukrywał, iż kompozycja ta nie należy do wyjątkowo błyskotliwych, wysmakowanych intelektualnie, ani też nie prezentuje symfonicznych fajerwerków. Teoretycznie więc Zakochany mężczyzna zdaje się być scorem, jakich bardzo wiele powstaje na potrzeby kina, ale tylko teoretycznie, bo niezbyt często można dziś spotkać muzykę tak dojrzałą emocjonalnie i tak bogatą melodycznie. Obok Letniej historii i W kręgu miłości najbardziej satysfakcjonująca ilustracja melodramatyczna francuskiego mistrza. Recenzję napisał(a): Damian Sołtysik (Inne recenzje autora)
Lista utworów:
1. Un Homme amoureux (Générique) - 01:51
2. Steve and Jane - 04:25
3. Le Pont des jouissances - 01:32
4. Délicieuse attente - 02:54
5. La Rencontre - 01:25
6. Solitude de Jane - 01:04
7. Bruno repart seul - 01:08
8. Hôtel Roma - 01:07
9. Tango loupé - 01:05
10. Épilogue (Générique fin) - 04:32
11. La Mort de Pavčse - 01:21
12. Amour en plein - 01:33
13. Are you going to Leave Me - 01:21
14. Écran lunaire - 02:40
15. Fin de soirée - 04:38
Razem: 32:36 |
|