Soundtracks.pl - Muzyka Filmowa

Szukaj w:  Jak szukać?  



Aby otrzymywać świeże informacje o muzyce filmowej, podaj swój adres e-mail:



Zapisz

Opowieść wigilijna (A Christmas Carol)

12 Grudzień 2009, 21:13 
Kompozytor: Alan Silvestri

Dyrygent: Alan Silvestri
Orkiestracje: William Ross, Conrad Pope, John Ashton Thomas
Skrzypce: Rene Mandel

Rok wydania: 2009
Wydawca: Disney Digital Download

Muzyka na płycie:
Muzyka w filmie:
Opowieść wigilijna (A Christmas Carol)

Odtwarzaj / Zatrzymaj

 Kup tę płytę w:

iTunes za 9.99
SATYSFAKCJA GWARANTOWANA - nagroda Soundtracks.plWigilijna powieść Charlesa Dickensa była przerabiana przez twórców kina lub teatru co najmniej 50 razy. Nie zdziwiła więc informacja, że 7 lipca 2008 roku Robert Zemeckis postanowił wrzucić ją ponownie na duży ekran. Poczynając od 2004 roku reżyser zaczął się specjalizować w technikach najnowszej animacji komputerowej, co zaowocowało choćby świątecznym Ekspresem Polarnym lub mrocznym eposem fantasy Beowulf. Oba filmy wymagały sporego budżetu - wydano na nie przeciętnie ok. 150 mln dolarów. Na Opowieść wigilijną, która zawitała na ekranach kin 6 listopada 2009 roku Zemeckis postarał się o budżet aż 200 milionów. Jak na razie film się zaczyna dopiero zwracać. Do tej pory zarobił prawie 250 mln dolarów. Już od 25 lat muzykę do każdego filmu Zemeckisa pisze Alan Silvestri. Nie inaczej było i tym razem - kompozytor potwierdził swój udział w projekcie 9 grudnia 2008 roku (to już 13 ich wspólny film). Różnica polegała na wydaniu soundtracku 3 listopada 2009 roku. Po raz pierwszy nie ukazał się ?original score? na płycie; tym razem Walt Disney Records wydał go tylko w formie cyfrowej, do ściągnięcia z netu. Szkoda.

Niespełna 5 lat wcześniej Alan Silvestri napisał muzykę do filmu o podobnej treści - Ekspres Polarny. Pytanie dotyczyło ewentualnego podobieństwa lub inspiracji. W końcu patrząc na obie prace, można by je scharakteryzować podobnie - bogactwo tematyczne, świąteczne klimaty, bogate *orkiestracje, partie chóralne i nieodzowny materiał akcji. Uważam jednak, że mimo pewnych sygnałów o inspirowaniu się stylistyką poprzednich dokonań, Alan Silvestri nie poszedł na proste skopiowanie pomysłów sprzed lat, lecz postanowił stworzyć partyturę nieco odmienną, choćby w ogólnym klimacie - Ekspres był bardziej liryczny i familijny, podczas gdy A Christmas Carol, to historia dużo bardziej mroczna, mimo swojego świątecznego przekazu.

Styl kompozytora jest charakterystyczny - melodyjne tematy przewodnie, perfekcyjna *orkiestracja, doskonale wpasowujące się muzyczne łączniki między poszczególnymi etapami bazy tematycznej, idealna symbioza klimatów świątecznych z trzonem ilustracji i zagrany na poważnie ?action score? z charakterystycznymi werblami, a do tego balansowanie z chórem, nadającym raz epickości, raz nutki dramaturgii i tajemniczości. I tak zabrzmiał właśnie A Christmas Carol. Tak też zabrzmiał inaugurujący całość 45-minutowego partytury - A Christmas Carol Main Title. Temat główny to swoisty amalgamat melodii świątecznych (Deck The Halls i Good King Wenceslas) z optymistycznym, epickim i melodyjnym stylem Alan Silvestri, dla którego swoistą inspiracją dla klimatu był Ekspres Polarny. To bez wątpienia najmocniejszy punkt partytury. Czego tutaj nie ma? Bogate brzmienie kolejnych sekcji instrumentów, doskonale prezentujące kolejne wiodące melodie - od świątecznej ballady, po epicką fanfarę, liryczny dramatyzm, po sekwencje akcji i przygody. Chciałoby się powiedzieć ?stary, dobry Silvestri?.

A ponieważ tematyka kompozytora słynie z zróżnicowania używanych środków i zmieniającego się brzmienia, także temat główny przerabiany był na różne sposoby - delikatna, rodzinna wręcz wariacja na harfę, subtelną sekcję smyczkową i piękny, kobiecy chór w The Ghost Of Christmas Past; spokojna, liryczna modyfikacja oparta na przeróżnych instrumentach dętych drewnianych nawiązująca brzmieniowo do niejednej komedii romantycznej w dorobku (Let Us See Another Christmas); triumfalna fanfara Flight To Fezziwigs i I`m Still Here podobna do Stuarta Malutkiego 2 lub chóralna egzaltacja, żeby nie powiedzieć świąteczny hymn z refrenem piosenki Hark The Herald Angels Sing na piedestale - Touch My Robe oraz pełna rodzinnego ciepła i familijnego optymizmu finałowa rekapitulacja w Ride On, My Good Man.

Tytułowy bohater, stary, zgorzkniały Ebenezer Scrooge (Jim Carrey) musiał nieodzownie dostać swój osobny, lekko złośliwy, a przy tym nieznacznie parodystyczny temat (Scrooge Counts Money i Old Joe And Mrs. Dilber) w którym Alan inspirował się rodzajem nieco cięższego ?mickey-mousingu? w stylu Polowania na mysz i mrocznej komedii Ze śmiercią jej do twarzy. Mimo świątecznej otoczki filmu i muzyki, ta nieco poważniejsza, bardziej dramatyczna część historii zajmowała spora część także na soundtracku. Słychać było to wyraźne przejście Silvestri`ego z familijnego optymizmu w rodzaj mrocznego świata fantasy, wykreowanego swego czasu przez Powrót Mumii lub Van Helsinga - zaciekawić mógł ten przemyślany, orkiestrowy ?suspense? obecny w Another Idol Has Replaced Me. Bardzo ciekawą wizytówką tego tematu są solowe partie na skrzypcach w wykonaniu Rene Mandela, nadające klimatu ?suspense? całej konstrukcji; ciekawie one brzmiały w połączeniu z stylizowanymi motywami sekcji smyczkowej w niskich rejestrach, czy płynącym w tle chórem - Marley`s Ghost Visits Scrooge, The Dark Chamber lub bardziej liryczna odmiana w None Of Us Will Ever Forget. Może mało oryginalnym tworem, przypominającym temat pająków Johna Williamsa w drugiej części Harry`ego Pottera i Komnaty Tajemnic, była konstrukcja oparta na płynnym balansowaniu sekcji smyczkowej, której Silvestri dobrał adekwatną otoczkę w postaci mrocznego chóru i krótkich leitmotywów orkiestrowych - The Clock Tower. W sumie rozwiązanie to uwzględnione zostało jako odrębny temat, gdyż w tej formie kompozytor eksponował go kilkakrotnie, np. w This Dark Chamber.

Na przygodowym bądź co bądź albumie nie mogło zabraknąć muzyki akcji. A z nią Silvestri nigdy nie miał kłopotów. Zarówno w typowym filmie akcji, jak i kinie familijnym, ?action score? kompozytora zawsze brzmiał poważnie, z dużą dawką energii, płynnymi zmianami stylizacji i tempa, z obecną linią melodyjną, często nawiązującą do aktualnej tematyki filmu. A więc wszystkiego po trochu - szybująca *sekcja smyczkowa, fanfary na instrumenty dęte blaszane, solidny chór i dynamiczna perkusja z nieodzownym werblem, nadającym tego stylowego marszu made in Alan Silvestri. Słuchając jej można było mieć nieodparte wrażenie, że spotkały się tu trzy żywioły - Kto wrobił królika Rogera, Powrót Mumii i Van Helsing. Naturalnie nie ona tu dominuje, ale tam, gdzie się pojawiała, spełniała swoją rolę i ostro podnosiła adrenalinę - energetyzująca kompilacja różnych stylów w Carriage Chase lub mroczny, tchnący epickością marsz w Who Was That Lying Dead?.

Dla autora kilkudziesięciu komedii o miłości, napisanie odrębnego walca (First Waltz) w tym charakterystycznym stylu, ze wszystkimi elementami optymizmu i familijnej atmosfery nie musiało być zbyt trudne. W sumie został on potraktowany jako rodzaj bonusu na płycie, a nie wyjście do kolejnego tematu - warto choćby porównać go do walca Patricka Doyla z czwartej części Harry`ego Pottera i Czary Ognia.

W warstwie piosenki tytułowej, Alan Silvestri i autor tekstu Glen Ballard postanowili pójść już utartym nieco schematem i wzorem Ekspresu Polarnego wzięli się za przerobienie na wersję symfoniczno-chóralną, prężnej i optymistycznej fanfary świątecznej God Bless Us Everyone, gdzie spokojny głos Josha Grobana zastąpił muskularny tenor Andrea Bocelli - idealna rekapitulacja tematu głównego na finał. Podobnie jak w poprzedniej historii świątecznej Zemeckisa, ta piosenka nie wyróżniała się oryginalnością (ogólna konstrukcja to stary, ?oklepany? hit), ale w tej odświeżonej i wzmocnionej wariacji wniosła do płyty tytułowego ?ducha minionych świąt?.

Nawet jeśli ktoś krytykował kompozytora za prace mijającego roku, Noc w Muzeum 2 za brak oryginalności i G.I. Joe za auto-pilota, to tym razem musiał przyznać, że Alan Silvestri zakończył ten rok bardzo solidną partyturą, nawiązującą do jego najlepszego okresu twórczości. Stworzył bogatą instrumentalnie muzykę, która w porównaniu do Ekspresu Polarnego, prezentowała większą różnorodność stylistyczną, aczkolwiek ustępowała mu na polu tematycznym. Dla niektórych pewną słabością tej ilustracji był nadmiar świątecznych inspiracji, które mogły powodować uczucie przewidywalności brzmienia, ale pamiętać należy, że to jednak film o świętach, a w tym przypadku Alan Silvestri perfekcyjnie połączył tę rodzinną otoczkę ze swoim specyficznym językiem muzycznym. *aria *action score *original score

Recenzję napisał(a): Szymon Jagodziński   (Inne recenzje autora)




Zobacz także:
Wczytywanie ...


Lista utworów:

1. A Christmas Carol Main Title - 4:21
2. Scrooge Counts Money - 0:48
3. Marley`s Ghost Visits Scrooge - 6:12
4. The Ghost Of Christmas Past - 5:00
5. Let Us See Another Christmas - 1:18
6. Flight To Fezziwigs - 1:28
7. First Waltz - 1:00
8. Another Idol Has Replaced Me - 1:40
9. Touch My Robe - 3:41
10. The Clock Tower - 1:50
11. Carriage Chase - 3:24
12. Old Joe And Mrs. Dilber - 2:28
13. This Dark Chamber - 1:56
14. None Of Us Will Ever Forget - 1:33
15. Who Was That Lying Dead? - 3:09
16. I`m Still Here - 1:27
17. Ride On My Good Man - 1:04
18. God Bless Us Everyone (wyk. Andrea Bocelli) - 3:15
(muzyka-Alan Silvestri, tekst-Glen Ballard)

Razem:45:43

Komentarze czytelników:

Marco:

Moja ocena:
bez oceny

No i znowu Silvestri.Nie wytrzymam.Soundtracks.pl jest zakochana w jednym kompozytorze.

Neimoidian:

Moja ocena:

Świetna praca Silvestriego i jedna z najlepszych hollywoodzkich ścieżek dźwiękowych tego roku! Już dawno nie słyszałem tak dobrej płyty tego twórcy. Rewelacyjne użycie motywów anglo-saskich kolęd, wspaniały symfoniczny rozmach i dużo emocji, nie tylko tych bożonarodzeniowych.

Mefisto:

Moja ocena:

Porządna partytura, ale nie powala (mimo kilku znakomitych fragmentów) - przede wszystkim jest trochę na jedno kopyto i raczej nie zaskakuje. Niemniej to bardzo solidna kompozycja, jedna z lepszych Silvestriego w ostatnich latach.

Adam Krysiński:

Moja ocena:

Wspaniała płyta. Wielki powrót Alana od czasów Van Helsinga. Jeden z moich Top 5 w tym roku - lista została już zamknięta ;-)

Mystery:

Moja ocena:

Najbardziej udana praca Alana od 5 lat. Bardzo solidne granie, a "Carriage Chase" wprost uwielbiam.


  Do tej recenzji są jeszcze 2 komentarze -> Pokaż wszystkie