Niespodziewany sukces katastroficznego filmu Irwin`a Allen`a ?The Poseidon Adventure?, zachęcił innych producentów, do podobnych projektów. W ten właśnie sposób powstał szereg dramatycznych epopei, jedną z nich jest, słynne już ?Trzęsienie ziemi? Mark`a Robson`a. Na temat tego obrazu nie ma co za bardzo się rozpisywać. Jest to jeden z najgorszych i najbardziej kiczowatych filmów tego gatunku. Jedyna rzecz, która jest godna uwagi, to całkiem nieźle zrealizowane sceny samego kataklizmu. Lecz aby dotrzeć do tego kulminacyjnego momentu filmu, musimy się przedrzeć po przez nudne, banalne i po prostu durne wątki poboczne. Niektóre są tak idiotyczne, że nie wypada się nawet z tego nie śmiać. Robson obsadził w rolach głównych kilka gwiazd, wśród nich np.: Charlton`a Heston`a czy Walter`a Matthau (którego możemy zobaczyć w bezsensownej scenie z pijaczkiem), jednak mimo to, poziom aktorstwa jest w tym filmie wręcz żenujący; równie żenujące są pomysły scenarzysty.
Do skomponowania muzyki do tego tragicznego obrazu, zaproszony został specjalista od kina katastroficznego - John Williams. Od razu powiedzieć trzeba że partytura kompozytora, nie odbiega za wiele od poziomu filmu. Williams nie miał okazji do napisania zbyt dużej ilości muzyki dramatycznej, ponieważ dużo scen jest akompaniamentowanych przez
. ciszę. Mało tego, że John nie skomponował za dużo muzyki, to większość z tych dramatycznych fragmentów jakie napisał, w ogóle nie zostały zamieszczone na płycie - wydanie tego albumu jest skandaliczne.
Temat główny (zwany również jako ?City Theme?), jaki jest nam zaprezentowany na początku, tuż po bezsensownych odgłosach trzęsienia ziemi, jest całkiem niezły. Bardzo poważny i dramatyczny, w tle słyszymy cichą perkusję, ?kulawy? rytm utworu jest tworzony przez sekcję dętą, motyw standardowo powtarzany jest przez *smyczki. Temat ten nie jest tak chwytliwy jak słynne melodie z ?..Poseidona? czy napisanego kilkanaście tygodni później ?Płonącego wieżowca?, jednak słucha się go z ciekawością. Chwilę grozy można przeżyć w ?Cory In Leopardy? - charakterystyczne aranżacje fortepianu zwiastują niebezpieczeństwo, smyczki także ciekawie podkreślają dramatyczność sytuacji. Utwór ten jednak jest bezbarwnym przykładem kiepskiego suspensu, podobnie zresztą jak ?Finale & End Credits?. Paradoksalnie, najciekawsze momenty na płycie, to przedstawiciele ?source music?, czyli komponowane zgodnie z trendem lat 70tych tematy rozrywkowe, w klimacie lekkostrawnego popu. W tej materii Williams nie zawiódł. Może utwory te nie stoją na tak wysokim poziomie jak te z ?Towering Inferno? ale na pewno są ciekawsze od tego co możemy usłyszeć w ?Poseidon Adventure?.
Miło się słucha fortepianowej wariacji nad tematem głównym (?City Theme?) do której później dołącza się epicka orkiestra. Rytm samby (!) słyszymy w równie miłym fragmencie ?Something for Rosa?. W bardzo przyjemny sposób Williams aranżuje tu jazzowe brzmienie fortepianu i całej sekcji flecików. Temat miłosny obecny jest w dwóch utworach: ?Love Scene? to delikatna aranżacja najpierw fletu później czelesty, instrumentom delikatnie towarzyszą smyczki i dęciaki. Natomiast fragment ?Love Theme? jest dużo lepszy od poprzednika - z wyraźną perkusją, basem, fortepianem i bardzo rozbudowaną sekcją smyczkową i ładnie powtarzającą w tle temat sekcją dętą. Bardzo miłą niespodzianką jest swingowy ?Medley - a. Watching & Waiting / b. Miles` Pool Hall / c. Sam`s Rescue? - to spokojna aranżacja na fortepian, trąbkę i kontrabas- dowodzi jazzowych zdolności Williamsa. Od klimatu całej partytury odrywa się ?Miles On Wheeles?. Jest to (banalny rzec trzeba) utwór o bardzo szybkim tempie, zaaranżowany w stylu ?funky?; czyli mamy tu specyficzne trąbki, charakterystyczną gitarę i syntezator przypominający syrenę policyjną (w końcu utwór ilustruje pogoń policjantów za piratem drogowym).
No tak, wszystko by było w miarę fajne, miłe i przyjemne, gdyby nie fakt, że to ma być muzyka do dramatu, w którym ludzie są przygniatani przez betonowe fragmenty wieżowców. Tym czasem, na płycie panuje sielankowa atmosfera; fragmentów dramatycznych jest jak na lekarstwo. Jestem pewien że Williams skomponował więcej muzyki suspensowej, jednak Varese Sarabande nie chciało się tego zamieścić (ale chciało im się natomiast nagrać efekty dźwiękowe z filmu, które stanowią bezsensowną, 4 minutową stratę miejsca na końcu płyty - po co zamieszczono te piski ludzi i huk burzonych budynków, to ja naprawdę nie mam pojęcia). Pod względem technicznym, album zaskakuje niezłą jakością dźwięku, natomiast kompletnie rozczarowuje standardową (jak na Varese)... trudno to nawet nazwać ?książeczką?.
Nie ma co się rozpisywać na temat tej muzyki. Soundtrack z ?Earthquake? należy raczej traktować w kategoriach muzycznej ciekawostki, o bardzo nierównym poziomie. Bardzo drogiej trzeba dodać. Album nie jest już powszechnie dostępny od bardzo długiego czasu; przy odrobinie szczęścia, własny egzemplarz można dostać na aukcjach (sam go nabyłem ten w ten sposób), jednak trzeba się przygotować na całkiem spory wydatek rzędu 100-150 dolarów. Fani i kolekcjonerzy Williams`a, mogą się skusić na tą pozycję, ale będzie to raczej zakup tylko dla samego faktu ?posiadania? tego rarytasu, niż dla jakości muzyki na nim zawartej. Pozostałym zdecydowanie odradzam. Williams ma w dorobku wiele innych, o niebo ciekawszych kompozycji z tamych lat (choćby ?Towering Inferno? czy ?Jaws?), szkoda tracić czas i pieniądze na ten album.
Przeczytaj także:
Płonący Wieżowiec
Tragedia Posejdona
Rój *aria *piano Recenzję napisał(a): Rafał Mrozowski (Inne recenzje autora)
Wczytywanie ...
Lista utworów:
1. Main Title: Earthquake* - 02:56
2. Miles On Wheels - 02:29
3. City Theme - 02:55
4. Something For Rosa - 03:15
5. Love Scene - 02:19
6. The City Sleeps - 02:31
7. Love Theme - 02:26
8. Cory In Jeopardy - 02:24
9. Medley - a. Watching & Waiting / b. Miles` Pool Hall / c. Sam`s Rescue - 03:50
10. Something For Remy* - 03:44
11. Finale, End Title - 01:41
12. Earthquake: Special Effects* - 02:59
13. Aftershock* - 00:24
Razem: 33:53
*-utwór zawiera efekty dźwiękowe |
|