Przystępując do pracy nad trzecią i ostatnią częścią Back to the Future, reżyser Robert Zemeckis postanowił odejść tym razem od bardziej dramatycznej barwy filmu i postawić znowu na komedię i przygodę; tym razem w scenerii Dzikiego Zachodu a.d 1885. Opinie na temat samego filmu są podzielone - dla jednych był mocnym zakończeniem trylogii, dla innych był najsłabszy z serii. Dostarczył jednak kolejnej porcji doskonalej rozrywki, czego efektem był kolejny ?szturm? do kin, gdzie 25 maja 1990 roku odbyła się premiera. W sumie Powrót do Przyszłości 3 z 40-milionowym budżetem (tyle samo co ?dwójka?) zarobił na świecie prawie 244 miliony dolarów. Cztery dni po premierze filmu odbyła się też premiera soundtracku zawierającego dokładnie 45 minut muzyki ilustracyjnej.
Alan Silvestri zabierając się za Back to the Future Part III również dokonał głębszej modyfikacji docelowej partytury. Oczywiście, nie mogło braknąć podstawowych elementów z poprzednich części, a zwłaszcza tematu głównego (Back to the Future March) oraz szeregu motywów uzupełniających, stanowiących przecież ?kręgosłup? całej ilustracji. Jednak i tu nastąpiły zmiany. Skoro akcja filmu rozgrywała się na Dzikim Zachodzie, nie mogła nie pojawić się tak charakterystyczna aranżacja westernowa w stylu Elmer`a Bernstein`a, w którą został ?ubrany? np. temat główny. Silvestri poszedł znacznie dalej i skomponował do ?trójki? trzy nowe tematy przewodnie oraz kilka świeżych motywów kina akcji, przez co BTTF 3 dużo bardziej różni się od swojego poprzednika z 1989 roku, zbliżając się nawet do klasycznego już Back to the Future z 1985 roku. To m.in. dlatego, temat główny nie był już tak mocno eksploatowany jak wcześniej. Nie było takiej potrzeby, gdyż dla kolejnych scen heroicznych i przygodowych w filmie, kompozytor napisał niemal zupełnie nową muzykę, uzupełnioną jedynie przez elementy ?starsze?. Istotny był również fakt, że Alan mocno ograniczył tym razem użycie sampli elektronicznych, przez co brzmienie stało się jeszcze bardziej ?westernowe?. Dodajmy również, że Alan Silvestri pisał w tym samym roku (premiera kinowa - 30 lipca 1990 roku) muzykę do innego westernu - Young Guns II Geoff`a Murphy`ego, więc klimat westernu nie był mu obcy.
Zacznijmy więc od elementów ?starszych?, pamiętających poprzednie dwie części. Oczywiście rdzeniem wszystkich trzech partytur będzie triumfalny temat główny z od razu rozpoznawalnymi motywami sekcji dętej blaszanej oraz dynamicznym akompaniamentem perkusji i towarzyszeniem smyczków. Jednak w tym przypadku nie będziemy mieli do czynienia z jego ?typowymi powrotami?, jak np. w części drugiej. W klasycznej postaci ta najbardziej charakterystyczna melodia z całego filmu pojawi się tradycyjnie ?na dzień dobry? w Main Title, ale w bardzo skróconej odmianie, gdyż większą częścią kompozycji zajmie element zupełnie nowy - temat melodramatyczny. Najpełniejszą jego postać możemy usłyszeć w 3-minutowym Doc Returns, gdzie Silvestri zaprezentował nam najpierw uroczą, liryczną wariację na sekcję smyczkową w towarzystwie równie subtelnego tematu romantycznego, aby w końcówce eksplodować tradycyjnymi fanfarami na sekcję dętą z sunącymi werblami. Jako, że była to ostatnia scena z filmu, podsumowanie stanowił dynamiczny finał. Oczywiście nie mogło go też braknąć w finalnym End Credits, kończącym się analogicznym wybuchem orkiestry jak Doc Returns. I jeśli chodzi o klasykę, to by było wszystko.
Kolejna porcja tematu głównego została zaaranżowana już w charakterystycznym stylu Dzikiego Zachodu. Prym wiodą oczywiście kolejne sekcje dęte blaszane - *waltornie, puzony i trąbki. Towarzyszy im akompaniament smyczkowy, zaś nad całością czuwała westernowo brzmiąca sekcja perkusyjna - kotły, werble i marakasy. W tej odmianie temat główny nabrał zupełnie nowego brzmienia, stanowiąc najmocniejszą część albumu: marsz Back to the Future mogliśmy usłyszeć choćby w We`re Out Of Gas i oczywiście finalnej suicie najważniejszych tematów przewodnich - End Credits. Pełnej prezentacji tego ?nowego? tematu, co prawda już nie usłyszymy, ale jego fragmenty i często występujące obok niego motywy poboczne będą przewijały się od czasu do czasu, zwłaszcza w muzyce akcji. Najlepszym przykładem niech będzie trzyczęściowy The Train.
A skoro jesteśmy przy muzyce westernowej należałoby wspomnieć zwłaszcza o dwóch kompozycjach, w których ta instrumentacja i styl są najbardziej widoczne. Hill Valley opisuje muzycznie wygląd tytułowego miasteczka w roku 1885 w bardzo ciekawy sposób. Początek stanowi stonowana wariacja jednego z motywów Marty`ego McFly, po którym następuje rozwinięcie głównej części ilustracyjnej w postaci żartobliwie brzmiącego pianina i ustnej harmoniki. To najbardziej westernowy kawałek na płycie. Drugi utwór jest dużo bardziej dramatyczny. The Showdown przedstawia bowiem pojedynek rewolwerowy Czarnego Typa (Bufford`a ?Mad Dog? Tannen`a) z Marty`m McFly. Tło ilustracji stanowią niskie wtrącenia fortepianu, drżące kotły i subtelna ?metaliczna? elektronika, zaś główny klimat tworzą szarpane dźwięki Fletni Pana.
Czas przejść do nowej muzyki. Tak jak w części drugiej dominował mroczny temat dramatyczny, tak tutaj Silvestri postawił na lirykę i romans. Na pewno zdziwi niejednego otwierający album Main Title, gdzie przez większą część słychać z głośników sentymentalną, pełną ciepła melodię z dominującą, idealną w tego typu klimatach, sekcją smyczkową oraz doskonale uzupełniające ją subtelne brzmienia fletu i harfy. Nie ma co ukrywać, że Silvestri ma równie imponujący potencjał przy pisaniu muzyki akcji, jak klimatów lirycznych. Od tego momentu kompozytor będzie dokonywał przeróżnych aranżacji tematu lirycznego, inaczej podkreślając np. rodzące się uczucie filmowego Dr. Emmetta Browna i Clare`y Clayton (At First Sight i The Kiss), które ilustrowane były w typowy dla komedii romantycznych sposób optymistyczno - miłosny, inaczej zaś jego perypetie sercowe w Goodbye Clara i The Future Isn`t Written, gdzie *sekcja smyczkowa została przestrojona w tryby bardziej pesymistycznego brzmienia, gdzie nie ma już mowy o radości, lecz smutku. Żadna z poprzednich części trylogii nie miała w sobie tak dużego ładunku liryzmu. Zresztą, środkowa cześć filmu emanuje nim. Na szczęście wydawca nie skupił całości tej muzyki w jednym miejscu, lecz rozdzielił z muzyką akcji i tematem głównym. Ten zabieg nie pozwala płycie ani na moment zanudzić słuchacza.
Najmocniejszą i najbardziej przeze mnie oczekiwaną częścią każdego albumu spod znaku Back to the Future jest muzyka akcji. W przeciwieństwie do ?dwójki? Silvestri nie poprzestał tylko na modyfikacji i ?odświeżeniu? motywów z oryginału. Poszedł dalej, tworząc kilka zupełnie nowych. I de facto, to one nadają cały klimat przygody. Pierwszą jego próbką (w kolejności w filmie) był Indians. Przyjął on postać marszu z dudniącą perkusją (kotły rządzą!) oraz dostojnym motywem na sekcję dętą przy wtórze szybko podanych smyczków. Te trzy elementy wzajemnie się uzupełniały, występując na zasadzie - raz jeden, raz drugi. The Hanging to kolejna porcja muzyki pościgowej. Tym razem Alan stworzył kolejny nowy motyw z dwóch części - najpierw podniosłe i nieco złowieszcze brzmienie waltorni i puzonów, uzupełnionych ?westernowsko? brzmiącymi trąbkami oraz agresywnymi werblami i kotłami, po których na scenę wkracza sunąca szybko sekcja smyczkowa, której akompaniują znane z początku dęciaki i perkusja. Niby proste technicznie, ale ile w tym złości (Ciemnych Typów). Na podobnej zasadzie powstała kolejna ilustracja pościgowa - Doc To The Rescue. Prostota motywu jest jeszcze bardziej zauważalna. Co ciekawe instrumentarium prowadzące to
perkusja, a raczej werble, kotły, blacha, którym jedynie towarzyszą, a raczej pokazują właściwy kierunek pozostałe sekcje. Wake Up Juice to nieco żartobliwa, choć nosząca w sobie pewne cechy stylu z Doc To The Rescue, kompozycja w której można odczuć pewną nutę ?Mickey - Mousing?. W tym jednak wydaniu nie brzmi on jak do typowej komedii familijnej.
Na finał Silvestri pozostawił prawdziwego molocha akcji, składającego się z trzech części The Train - A Science Experiment?, It`s Clara i Point Of No Return. W sumie prawie 12 minut nieprzerwanej akcji w najlepszym wydaniu. Tutaj Silvestri zaprezentował nam szeroką gamę zarówno ?starych?, odświeżonych, jak i zupełnie nowych motywów akcji z całą orkiestrą, sunącą nieubłaganie w rytmie wojskowego marszu. Uwagę należałoby zwrócić na zupełnie nowy, dynamiczny wstęp do tematu głównego opartego na energicznym podaniu melodii przez sekcję smyczkową z eksplodującą perkusją. Silvestri dokonał następnie jego przeróbki dodając mu inne zakończenie w postaci miarowo podanego rytmu w stylu Predatora. Aby dodatkowo spotęgować jego siłę wyrazu dodał jeszcze mocną sekcję dętą blaszaną. Ciekawie brzmią inspiracje á la Jerry Goldsmith - ?ciągnące w górę? waltornie. W drugiej części The Train możemy usłyszeć ?pożyczkę? z ?dwójki? (The Future) - solowe waltornie podają melodię, a następnie rolę ilustratora przejmują werble i blacha. To typowe dla stylu kompozytora. It`s Clara oferuje nam kolejny motyw akcji, towarzyszący tematowi głównemu - westernowemu. Całość znowu wraca do dawnej prostoty - pulsujące puzony podają rytm, a krótkie i pełne werwy *smyczki z wybuchającą perkusją nadają mu niezwykłej barwy, idealnie pasującej do pędzącego pociągu. Ten motyw został niebawem wzmocniony w swojej wymowie przez tzw. główny motyw marszowy. Silvestri znowu ukłonił się Predatorowi. Werble, trąbki i puzony wybijały miarowy rytm, zaś kolejne sekcje dęte blaszane nakładały na całość ?stary? motyw BTTF, w nieco zmienionej postaci. Rozwinięcie tych wszystkich klimatów akcji nastąpiło w kulminacyjnej scenie filmu, zilustrowanej w Point Of No Return. Jak z tego obszernego omówienia wynika Alan Silvestri napisał dla potrzeb BTTF 3 aż 7 motywów akcji. Według mnie muzyka akcji w części trzeciej była lepsza nawet od ?jedynki?.
Na zakończenie - bonus. W filmie, w scenie zabawy w Hill Valley, możemy zobaczyć i usłyszeć bardzo ciekawą, skoczną, typowo ?małomiasteczkową? melodyjkę do tańca w wykonaniu ZZ Top. Utwór ten (Doubleback pasuje jednak do klimatu filmu, gdyż stosownej aranżacji na skrzypce, ustną harmonijkę, *banjo i *bas dokonał sam Alan Silvestri.
Czas na krótkie podsumowanie. Back to the Future Part III idealnie zamknął tę niezwykłą muzyczną podroż w czasie - od 1885 roku do 2015. Alan Silvestri nie ograniczył się tylko do rozwijania ?starych? motywów wiodących z oryginału dodając tylko jeden nowy temat - dramatyczny, jak to było w przypadku *sequela (choć trzeba dodać, że i tak słuchało się go doskonale). Tutaj kompozytor poszedł znacznie dalej. Przerobił temat główny do standardu Dzikiego Zachodu, stworzył piękny, liryczny temat w dwóch odsłonach (miłosnej i melodramatycznej) oraz bogaty zestaw nowego tematu akcji, którego motywy składowe będą stanowić, obok Predatora, inspirację dla Silvestri`ego w kolejnych latach. Ten album polecam każdemu, nie tylko tym, którym przypadła do gustu trylogia Powrót do Przyszłości, ani też są wiernymi fanami Alana Silvestri. Ta płyta jest dla każdego, kto szuka rozrywki na wysokim poziomie. *aria Recenzję napisał(a): Szymon Jagodziński (Inne recenzje autora)
Wczytywanie ...
Lista utworów:
1. Main Title - 3:08
2. It`s Clara (The Train Part II) - 4:35
3. Hill Valley - 2:20
4. The Hanging - 1:44
5. At First Sight - 3:17
6. Indians - 1:11
7. Goodbye Clara - 3:01
8. Doc Returns - 2:54
9. Point Of No Return (The Train Part III) - 3:48
10. The Future Isn`t Written - 3:36
11. The Showdown - 1:29
12. Doc To The Rescue - 0:56
13. The Kiss - 1:54
14. We`re Out Of Gas - 1:17
15. Wake Up Juice - 1:11
16. A Science Experiment (The Train Part I) - 3:10
17. Doubleback (komp. ZZ Top, aranż. Alan Silvestri) - 1:19
18. End Credits - 4:01
Kolejność utworów w filmie :
(1 - 6 - 3 - 4 - 12 - 5 - 14 - 17 - 13 - 10 - 7 - 15 - 11 - 16 - 2 - 9 - 8 - 18)
Razem: 45:00
Dyrygent: Alan Silvestri
Orkiestracje: James B. Campbell |
|